Geoblog.pl    unforgettable    Podróże    Kuba 2012    Playa Siboney
Zwiń mapę
2012
06
paź

Playa Siboney

 
Kuba
Kuba, Siboney
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10999 km
 
Rano postanowiłyśmy zwiedzić Santiago spacerując trasą zaczerpniętą z przewodnika. Zrobiłyśmy sobie po drodze przerwę na śniadanie z dziupli. Właściciel był bardzo miły, trochę z nim porozmawiałyśmy i ruszyłyśmy dalej w kierunku portu. W drodze powrotnej udało nam się trafić na lokalny bazar, trochę się pokrzątałyśmy, kupiłyśmy pamiątki. Chciałyśmy jeszcze dziś jechać na plażę Siboney dlatego wróciłyśmy na kwaterę i poprosiłyśmy właścicielkę o przechowanie naszych plecaków gdyż nie planujemy zostać na drugą noc. Zgodziła się bez większych problemów. Dowiedziałyśmy się skąd rusza ciężarówka do miejscowości Siboney i udałyśmy się na przystanek. Był on nieco oddalony od naszej kwatery, ale dzięki temu przeszłyśmy główną ulicą. Akurat trwały przygotowania do tego wieczornego festiwalu o którym mówiła nam wczoraj pani w pierwszej kwaterze. Avenida de Garzon była zamknięta dla ruchu a wszędzie rozstawiały się stragany . Byłoby to nawet fajne doświadczenie gdyby nie te ciągłe zaczepki, no ale w końcu docieramy na postój ciężarówek. Ta jadąca do Siboney dość szybko się zapełniła i po kilku minutach ruszyliśmy. Miejscowość oddalona jest od Santiago jakieś 15-20km (5CUP). Jest sobota i plaża oblegana jest przez miejscowych. Niestety nie ma porównania do Playa Ancon. Tutaj jest dość brudno, nie ma w zasadzie leżaków, naliczyłam chyba 4sztuki, niby są jakieś budki czy bary, ale ogólnie jest słabo. W przewodniku ta plaża była opisana jako dość zachęcająco, właścicielka kwatery też się nad nią rozpływała, niestety niewiele to miało wspólnego z rzeczywistością. Na końcu plaży jest skarpa i trawiaste wypłaszczenie terenu, sądząc po napotkanych śladach w ciągu tygodnia pasie się tu bydło. No i to jest chyba najlepsze podsumowanie tej plaży. Ja się nawet nie opalam, z nudów poszłam zwiedzać wioskę, ale za dużo się tam nie dzieje. Jedynym plusem było znalezienie sklepu z wodą.
Wróciłam do Sylwii, posiedziałyśmy jeszcze trochę i postanowiłyśmy się zwinąć bo zaczęło się chmurzyć. Stanęłyśmy na drodze w oczekiwaniu na ciężarówkę, po kilkunastu minutach coś przyjechało, ale nas ominęło i zatrzymało się na przystanku jakieś 200m przed nami. Zaczęło lekko kropić a my jak szalone gonimy nasz transport. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, bo to był przystanek końcowy, więc wszyscy wysypali się teraz z auta, które teraz stało puste w oczekiwaniu na pasażerów. „Na szczęście” zaczęło padać i samochód szybko zapełnił się uciekającymi plażowiczami. Po kilku minutach przestało padać i nastał standardowy kubański upał.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
unforgettable
Karolina
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 14 komentarzy14 313 zdjęć313 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
25.10.2013 - 10.11.2013
 
 
01.03.2013 - 16.03.2013
 
 
28.09.2012 - 16.10.2012