Na lotnisku zjawiamy się z dużym zapasem czasowym. Jemy ostatnią afrykańską wieczerzę. Większość z nas ma lekki nadbagaż, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje, żadnych dodatkowych opłat z tego tytułu nie będzie. Gdy zaczyna się boarding okazuje się, że w samolocie połowa miejsc jest wolnych. To dopiero początek sezonu, więc obłożenie jest stosunkowo małe co przełożyło się na nasz komfort w trakcie nocnej podróży.