Geoblog.pl    unforgettable    Podróże    Algieria 2013    Taki sobie dzień
Zwiń mapę
2013
10
mar

Taki sobie dzień

 
Algieria
Algieria, Sétif
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4452 km
 
Rano Ramy serwuje nam świeże francuskiego rogaliki, ostatnie pamiątkowe zdjęcia i jedziemy na dworzec z jego kolegą. Zamierzamy przemieścić się do miasta Setif. Gdy dojeżdżamy na dworzec chłopcy pakują nas do autobusu, który o dziwo prawie pusty rusza. Po niespełna 2h godzinach docieramy do Setifu, czeka na nas host z CS Foudel – jest to najlepszy przyjaciel Mohanda – gościa z Algieru, który dużo pomagał mi w planowaniu wyjazdu.
Foudel zabiera nas od razu do swojego biura, w którym pracuje sam – ma wypożyczalnie samochodów i jakiś inny biznes, ale za bardzo nie potrafi nam wytłumaczyć na czym dokładnie to polega. W zasadzie Setif miał być dla nas bazą wypadową do ruin starożytnego miasta rzymskiego Djemila. Niestety Foudel najpierw był chętny nas tam zabrać a potem zaczął coś kombinować.
Zatem zwiedzanie Setifu rozpoczęłyśmy od napicia się wody z fontanny, co ma dać gwarancję na to, że kiedyś powrócimy do tego kraju. Potem jeździmy po mieście, wchodzimy na coś a’la „bazar” i zwiedzamy na 2 hotele. Nie bardzo wiem jaki był cel odwiedzania i zachwycania się tymi hotelami.
Gdy było po 11 Foudel stwierdził, że już jest za późno, żeby jechać do Djemili. Pytam zatem czy możemy jechać jutro z samego rano – usłyszałam „inshallah”. No to świetnie, grunt to konkretna odpowiedź. Potem wracamy do biura, bo nasz host ma podobno mnóstwo pracy. Mamy zostać przekazane na godzinę innemu chłopakowi z CS, ma na imię Amine. Zjawia się po kilku minutach, idziemy razem do zoo, oprowadza nas po mieście, odwiedzamy jego babcię, znajomych i wspólnie ustalamy, że o 11 nie było za późno żeby jechać do Djemili, no a teraz gdy jest po 16 to jest to faktycznie bardziej skomplikowane zwłaszcza, że Amine nie ma samochodu a kolega, do którego dzwonił jest akurat na uczelni. Trudno, pojedziemy jutro.
Amine to bardzo pozytywny gość, miałyśmy z nim mnóstwo śmiechu, robił co mógł żeby zorganizować nam czym, w tym szczerze mówiąc niezbyt urokliwym mieście. A należy wspomnieć, że wcale nie spędził z nami jednej godziny tylko dziewięć. Foudel nie raczył się nami zainteresować przez ten czas, dopiero ok.21 poprosiłam Amine’a żeby się z nim zdzwonił. Wróciliśmy pod biuro, gdzie czekał na nas Foudel ze swoim znajomym Dawidem. Pożegnaliśmy się z Aminem, który szedł do pracy na 22. Potem pojechaliśmy coś zjeść we czwórkę, nasz host był chyba obrażony o to, że jesteśmy zmęczone i nie mamy ochoty bawić się, tańczyć, śpiewać i nie wiem co jeszcze. Również nie był zadowolony z faktu, że nie mamy ochoty jeść bardzo pikantnych potraw, które najnormalniej w świecie nie nadają się na nasze polskie żołądki.
Z perspektywy czasu stwierdzam, że przy innym hostach z Algierii Foudel okazał się zdecydowanie najgorszy, bardziej traktując nas jako problem niż okazję do poznania nowych ludzi. Oczywiście wieczorem nie potrafił się określić co z jutrzejszym dniem. Postanowiłam zatem zadzwonić do Amine’a i zapytać czy nie dałby rady z nami jutro rano pojechać do Djemili. Mamy się z nim skontaktować jutro rano. W sumie on jest chyba jedynym plusem pobytu w tym mieście.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
unforgettable
Karolina
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 14 komentarzy14 313 zdjęć313 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
25.10.2013 - 10.11.2013
 
 
01.03.2013 - 16.03.2013
 
 
28.09.2012 - 16.10.2012