12.03.2013
Droga do Akbou zajmuję nam ponad 1h. Jako, że Hilal to dusza towarzystwa to w ciągu tego czasu zdążyliśmy zaprzyjaźnić się z całym wagonem ludzi. Pociąg mimo, że lokalny to miał całkiem niezłe tempo. Z Akbou odbiera nas brat Hilala – jego totalne przeciwieństwo. Droga do wioski Ouizrane jest bardzo malownicza - góry, gaje oliwne - po prostu bajka. Ale tylko dla nas, bo dla mieszańców życie codzienne nie jest łatwe, Hilal jako dziecko musiał chodzić pieszo 10km do szkoły, teraz jest niby lepiej, ale nie idealnie.
W domu zostałyśmy przywitane iście królewsko – miałam wrażenie, że to oni są nam bardziej wdzięczni za to, że przyjechałyśmy niż my za to, że nas goszczą. Hilal przyprowadził swojego 18-letniego sąsiada, który znakomicie mówi po angielsku – trochę uczył się w szkole, ale większość wiedzy zdobył oglądając satelitę. Trzeba mieć niesamowity upór żeby robić takie rzeczy.
Po znakomitej kolacji, wspólnie obejrzeliśmy mecz ligi mistrzów – Algierczycy to prawdziwi fanatycy piłki nożnej. Niestety AC Milan przegrał i to znacząco, ale to chyba jedyne nieudane zdarzenie dzisiejszego dnia.
===========================================================================
13.03.2013
Rano wstajemy wcześnie, niestety pada. Udajemy się z Hilalem na eksplorację Ouizrane . Pokazuje nam gdzie chodził do szkoły, odwiedzamy sklep, w którym pan wciska nam słodycze oczywiście za free, potem chodzimy wąskimi uliczkami tak żeby wszyscy mieszkańcy mogli nas zobaczyć :-) Jeden ze znajomych Hilala przynosi z domu skarby, które udało mu się znaleźć w okolicznych górach – monety z czasów rzymskich – kolekcja była naprawdę spora. Musimy już niestety wracać, bo brat Hilala spieszy się do pracy a ma nas odwieźć do Akbou na autobus. Zabieramy z domu swoje rzeczy, dziękujemy za gościnę, dzieci płaczą, ale niestety trzeba trzymać się planu i jechać dalej.
W Akbou czekamy zaledwie kilka minut na autobus. Hilal mówi, że poprosi swoich znajomych w Oranie żeby zajęli się nami w piątek, kiedy tam dotrzemy. No i przez takie gesty podróżowanie po tym kraju to łatwizna.