Promy na Goree pływają wg ustalonego rozkładu, bilety kupujemy w kasie, ale innej niż ta wczorajsza na prom do Ziguinchor. Koszt biletu w dwie strony to 5,2 tys CFA/os (33,60 zł) plus 500 CFA (3,23 zł) opłaty przy wejściu na wyspę.
Ile de Goree jest oddalona zaledwie o kilka kilometrów od Dakaru, ale muszę przyznać, że to zupełnie inny świat. Jest tutaj bardzo kolorowo, dużo zieleni, nie ma samochodów, życie jest spokojniejsze, mieszka tu około 1000 osób. To miła odmiana po tłocznej stolicy. Jednak historia wyspy nie jest ta spokojna, gdyż niegdyś była tutaj największa w Afryce baza handlu niewolnikami. Ciekawostką jest, że były tu kręcone sceny do filmu „Działa Nawarony”. Spacer po wyspie jest naprawdę fantastyczny, chciałoby się zostać tutaj dłużej. Jednak trochę nam spieszno i po 2-3h wsiadamy na prom powrotny do Dakaru. Kupujemy prowiant, żegnamy się z Wilsonem i podążamy przez kolejne kontrole do wejścia na prom do Ziguinchor. Musieliśmy nadać główny bagaż, chociaż chyba gdyby bardzo nam zależało to moglibyśmy wynegocjować zabranie go ze sobą. Sam prom robi dość dobre wrażenie, łazienki są czyste i cały czas jest dostępna ciepła woda, klimatyzacja działa. Wieczór umilamy sobie Ligą Mistrzów i dyskusjami na tematy różne.